Partner: Logo KobietaXL.pl

Książę z bajki

 

Oliwia poznała Marka w pracy. Był przedstawicielem handlowym jednego z wielkich koncernów branży budowlanej w Niemczech, ona pracowała w dużej hurtowni budowlanej w stolicy.

- Marek to bardzo przystojny i przebojowy facet – wspomina – Od razu wpadł mi w oko. Regularnie przyjeżdżał do nas z Poznania, oprócz współpracy z moją firmą, zawsze załatwiał jeszcze inne centra budowlane w okolicy, zostawał na noc. Po jakimś czasie naszej współpracy zgodziłam się z nim umówić na wspólną kolację, było świetnie. Szybko zawrócił mi w głowie. Marek miał bardzo barwne życie, zwiedził kawał świata na swoim motocyklu Harley-Davidson, pracował w Niemczech, uprawiał wspinaczkę, brał udział w maratonach. Zasypywał mnie niezwykłymi historiami, miał dużą wiedzę z różnych dziedzin. Bardzo mi imponował. Spotykaliśmy się prawie rok, gdy pojechaliśmy do Włoch, by wspólnie zwiedzać wspaniałą Toskanię. Marek pokazał mi Florencję, Sienę, miasteczko Montepulciano, urokliwe Pitigliano, a w miasteczku Saturnia korzystaliśmy ze zdrowotnych kąpieli w niesamowitych wodach termalnych. Wtedy mi się oświadczył! Byłam zakochana po uszy. To był mężczyzna mojego życia, nigdy nie sądziłam, że uda mi się spotkać takiego faceta. Gdy wróciłam do Warszawy nie potrafiłam o niczym innym myśleć, tylko o nim. Wtedy zrobiłabym wszystko, by tylko być razem. Przestałam logicznie myśleć, niestety.

Marek miał zawsze gotowy plan na życie. Zaproponował Oliwii, by jeszcze nie spieszyli się ze ślubem, bo najpierw lepiej zbudować wspólny dom, a potem dopiero zebrać pieniądze na wspaniałe wesele.

- Brzmiało sensownie, Marek mieszkał z rodzicami, dali mu piękną, dużą działkę budowlaną, ale nie miał na razie pieniędzy na budowę wymarzonego domu. Niedawno kupił nowy, drogi samochód no i jego Harley-Davidson też kosztował. Ja to rozumiałam, miał swoje męskie hobby i marzenia – tłumaczy Oliwia. – Chciałam dopasować się do jego świata, nie zamierzałam być taką zrzędzącą dziewczyną, która nie potrafi zrozumieć faceta i nie potrafi realizować jego marzeń, tylko myśli jak księgowa, przyziemnie.

Wkrótce Marek zabrał Oliwię do rodziców. To była bardzo miła wizyta. Rodzice okazywali jej sympatię i widać było, że jedyny syn jest ich oczkiem w głowie. Poparli pomysł Marka, by najpierw postawili dom, a dopiero potem wzięli ślub. W planach Marka była własna firma z branży budowlanej, którą mieli wspólnie z Oliwią prowadzić. Firma miała powstać na rozległej działce Marka. Niestety nie miał jeszcze na to kapitału.

 

Zamek na piasku

- Wtedy byłam taka szczęśliwa i tak bardzo chciałam się dopasować do tej rodziny, że zaproponowałam, że sprzedam swoje mieszkanie w Warszawie. Za te moje pieniądze wybudujemy wymarzony dom. Też chciałam mieć swój wkład w tym związku. Posiadałam trzypokojowe lokum, 70 metrów w bardzo dobrym miejscu, spokojna kamienica, pierwsze piętro, blisko stacji metra. Wartość około 2 milionów złotych. Zależało mi by Marek i jego rodzice traktowali mnie poważnie. Oczywiście byli zachwyceni, cieszyli się że ich syn ma taką wspaniałą narzeczoną. Dopiero gdy wróciłam do domu, dotarło do mnie, że to oznacza przewrót w moim życiu, porzucenie dobrej pracy, rodziny, przyjaciół. No, ale wtedy uważałam, że miłość jest najważniejsza.

Gdy rodzice Oliwii dowiedzieli się o jej decyzji, próbowali ją odwieść od tego pomysłu. Córka przedstawiła im Marka, mimo że narzeczony przekonywał ich do swojej wizji i planów na przyszłość z ich córką, byli sceptyczni. Woleli by córka najpierw wzięła ślub. Ale Oliwia się uparła. Mieszkanie, które posiadała dostała od zmarłej babci. Gdy koleżanki też próbowały studzić jej zapędy uznała, że są zwyczajnie zazdrosne. Przestała się z nimi spotykać. Narzeczony przekonywał, że w Poznaniu pozna nowe przyjaciółki, przecież miał tam sporo znajomych.

Sprzedaż mieszkania i przeprowadzka do Poznania poszła gładko. Chętnych na takie lokum nie brakowało. Marek załatwił narzeczonej pracę w branży, miał wiele kontaktów w firmach budowlanych, a ona miała wysokie kwalifikacje. Tymczasowo zamieszkali u rodziców Marka. Budowa domu szła piorunem, a to dlatego, że wszystkie formalności załatwiał Marek. Miał znajomości, gdyby formalności załatwiała ona, budowa trwałaby ze dwa lata, im udało się w rok postawić 150 metrowy dom.

- Został mi milion, ale ja jak głupia zamiast zachować sobie ten kapitał, chciałam wypieścić nasze gniazdko, urządzić piękny ogród – wzdycha Oliwia - Marek zaczynał wtedy budowę pawilonu dla naszej firmy. Rzuciłam się w wir urządzania domu, wszystko musiało być najlepsze. Byłam przekonana, że wprowadzimy się do naszego idealnego domu po ślubie. Gdy zaczęłam pytać Marka o wesele, zaczął się wymigiwać. Tłumaczył, że teraz pieniądze były potrzebne na budowę siedziby firmy, ślub mógł przecież poczekać. Takie przepychanki trwały jeszcze dwa lata, gdy w końcu zrozumiałam, że Marek kręci. Wtedy był już prezesem niby naszej firmy, ja nie byłam nawet wspólniczką, bo nie wniosłam żadnego wkładu, byłam księgową i zajmowałam się marketingiem. Wprost zażądałam ślubu, a on stwierdził, że nie ma zamiaru się żenić i żebym go nie naciskała. Wściekłam się, wykrzyczałam, że przecież mi obiecał. A on cynicznie powiedział, że zmienił zdanie.

Potem było tylko gorzej, Marek zaczął się spotykać się z inną kobietą. W pracy nieustannie Oliwię krytykował i lekceważył. Oliwia wyjechała na kilka dni w interesach.

- Kiedy wróciłam w domu były wymienione zamki – mówi kobieta. - Marek kazał mi się wynosić i powiedział, że wszystko jest jego, ja tu niczego nie mam.

Pobiegła do prawnika i przeżyła szok.

- Straciłam wszystko, miłość odebrała mi rozum. Nie miałam żadnych faktur, na pieniądze wydane na budowę oraz wyposażanie domu. Dom stał na działce narzeczonego, więc był jego. Ja nie mam nic! Nie wiem, co teraz zrobię? - mówi Oliwia.

 

Co mówi prawo?

W polskim prawie decyduje zasada, iż to, co zostało wybudowane na gruncie właściciela, stanowi własność właściciela nieruchomości. Nawet jeśli para jest w związku małżeńskim. Jeśli dom został wybudowany wspólnie, za wspólny kredyt, to nie ma znaczenia. To co znajduje się „ziemi” właściciela, jest właściciela.

Mówi o tym art. 47 & 2 Kodeksu Cywilnego - za część składową nieruchomości uważa się „wszystko, co nie może być odłączone od rzeczy głównej bez uszkodzenia lub istotnej zmiany całości, albo bez uszkodzenia lub istotnej zmiany przedmiotu odłączonego”. Zalicza się do tego budynki i inne urządzenia trwale związane z gruntem, także drzewa i krzewy, stanowią część składową tego gruntu i nie mogą być przedmiotem odrębnej własności. Dlatego o przyszłości domu, np. sprzedaży, zgodnie z prawem będzie więc mógł decydować tylko właściciel gruntu, na którym nieruchomość stoi, i to on będzie występował jako strona ewentualnej umowy. Niezależnie od źródła pochodzenia środków użytych na ich budowę.

 

Jak się zabezpieczyć przed ślubem?

Postawienie budynku na cudzej nieruchomości stanowi ryzyko inwestora. Ma bowiem tutaj zastosowanie zasada superficies solo cedit, zgodnie z którą to, co zostało wzniesione na gruncie, do tego gruntu przynależy.

Co radzą specjaliści z eporady24.pl: Jeśli przed ślubem narzeczona wspólnie z przyszłym mężem sfinansuje budowę na działce należącej do niego, a oboje chcą uczynić dom wspólną własnością, jej narzeczony może:

Odsprzedać narzeczonej udział w nieruchomości (trzeba wówczas zawrzeć umowę kupna-sprzedaży w formie aktu notarialnego).

Dokonać na jej rzecz darowizny udziału w nieruchomości (czyli zawrzeć umowę darowizny w formie aktu notarialnego).

Przenieść własność nieruchomości (lub udział w niej) z majątku osobistego do majątku wspólnego przez rozszerzenie wspólności ustawowej (w tym celu małżonkowie powinni zawrzeć umowę intercyzy, aby rozszerzyć wspólność ustawową). Umowa intercyzy może być zawarta zarówno przed ślubem, jak i w trakcie trwania małżeństwa. Jeżeli przyszli małżonkowie postanowili, że chcą mieć rozdzielność majątkową, wówczas trzeba sporządzić odpowiedni akt notarialny, który nabierze mocy prawnej w dniu ślubu. Gdyby z jakichś powodów do ślubu między tymi osobami nie doszło, dokument jest nieważny i można go wyrzucić do kosza.

Trochę lepiej wygląda sytuacja w małżeństwie. Wyjaśnia Dominika Gondek aplikant radcowski na portalu rozwodowy. pl. : Jeśli para zawiera związek małżeński, ustanawia wspólność ustawową, która jest wspólnością majątkową obejmującą dorobek małżonków, na który składają się przedmioty majątkowe nabyte w czasie trwania wspólności przez oboje małżonków lub przez jedno z nich. Dorobkiem małżonków są także pobrane wynagrodzenia za pracę oraz dochody z innej działalności zarobkowej, a także z majątku wspólnego oraz osobistego każdego z małżonków (art. 31 §2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego; dalej „K.r.o.”). O przynależności określonego składnika do majątku wspólnego nie decydują zatem okoliczności związane ze sposobem i formą jego nabycia, czy udziałem w transakcji obojga małżonków, ale przede wszystkim czas nabycia, który przypadać musi na okres trwania wspólności ustawowej. Nadto należy podnieść, że zgodnie z dyspozycją art. 45 § 1 K.r.o. – każdy z małżonków powinien zwrócić wydatki i nakłady poczynione z majątku wspólnego na jego majątek osobisty, jak również może żądać zwrotu wydatków i nakładów, które poczynił ze swojego majątku osobistego na majątek wspólny. Pojęciem majątku wspólnego należy przy tym obejmować nie tylko aktywa, które potocznie są utożsamiane z majątkiem, ale także pasywa, które z woli małżonków stały się elementem dorobku.

Nie wpływa to na własność. Najważniejsze jest to, gdzie ten dom zostanie wybudowany i do kogo ta konkretna nieruchomość należy. Jeśli działka jest własnością małżonków, również i dom na niej posadowiony będzie ich własnością. Jeśli budowa domu miała miejsce w czasie trwania związku małżeńskiego i finansowana była z majątku wspólnego małżonków, w takiej sytuacji mamy do czynienia z nakładami. Zgodnie z art. 45 §1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego każdy z małżonków powinien zwrócić wydatki i nakłady poczynione z majątku wspólnego na jego majątek osobisty, z wyjątkiem wydatków i nakładów koniecznych na przedmioty majątkowe przynoszące dochód. Podziału majątku małżonkowie mogą dokonać umownie albo w postępowaniu sądowym.

 

Imiona i niektóre szczegóły zostały na prośbę bohaterki zmienione.

 

Źródła:

 

https://www.eporady24.pl wspolny_dom_wybudowany_na_dzialce_narzeczonego,pytania,3,19,3398.html

 

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-budowa-na-cudzym-gruncie-jakie-sa-tego-skutki

 

https://www.odpowiedziprawne.pl/-wybudowanie-budynku-na-cudzym-gruncie-kwestia-prawa-wlasnosci

 

https://razemczyosobno.pl/wlasnosc-domu-na-dzialce-meza/

 

Tagi:

związek ,  toksyczny związek ,  życie ,  konkubinat , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót